
Następnie lekarz bardzo powoli zaczyna wprowadzać igłę w kierunku zębów. Dla pacjenta jest to zupełnie niewyczuwalne.
Sekret tkwi w tzw. płaszczu anemizacyjnym.
Płaszcz anemizacyjny to płyn znieczulający, który cały czas otula końcówkę igły, sącząc się kropla po kropli. Dziąsło i tkanki są znieczulane, jeszcze zanim dotknie ich igła.
Końcówki mają jeszcze jedną zaletę – absolutnie nie przypominają strzykawki. Szczególnie cieszy to zestresowanych pacjentów, zwłaszcza dzieci i ich rodziców, którym strzykawka najczęściej niezbyt dobrze się kojarzy.
DELIKATNIE PODANIE
Kiedy końcówka Wand dotrze do miejsca, gdzie ma zostać wprowadzony płyn znieczulający wówczas komputer aplikuje płyn z tzw. prędkością fizjologiczną. Oznacza to, iż jest on dostarczany na tyle wolno, by ciśnienie powstałe w wyniku wtłaczania nie rozpierało tkanek i nie wywoływało odczucia bólu, bądź dyskomfortu. Całość procesu trwa do ok. 3 minut, a po jego zakończeniu lekarz może od razu rozpocząć zabieg. Znieczulenie już działa.